środa, 31 października 2012

Córa Jesieni

Jesień od nas już właściwie odeszła, a ja (jak to ja...) dopiero dziś mam dla Was opowieść o przyjściu tej pory roku. Cóż poradzić? Mam nadzieję, że się spodoba : )



Zastanawialiście się kiedyś co by się stało gdyby nasza droga Pani Jesień wyczerpała swe siły i nie mogła już do nas sprowadzać tej pięknej pory roku? Zakładam, ze nie sądziliście, iż to w ogóle możliwe. A jednak! Tylko wyobraźcie sobie jak smutny byłby świat bez kolorowych liści, spadających lekko na ziemię lub złocistych jabłek wiszących na drzewach? A co za pora wstąpiłaby w ten czas? Czy zima przywitałaby się z nami wcześniej? A może to lato trwałoby dłużej? Marna to jednak pociecha. Tak Was straszę, a dążę do tego, iż Pani Jesień zadbało, o to aby jej pora roku nigdy nas nie ominęła. ma ona bowiem córkę!


W tym roku Pani Jesień postanowiła przekazać część swoich obowiązków córce. Ta niezbyt była szczęśliwa z tego powodu. Wolałaby spędzić ten czas czytając książki lub z przyjaciółmi.


kiedy wreszcie mama zdołała zagonić Fall (bo tak miała na imię : ) ) do pracy, ta niechętnie wzięła kosz i ociągając się jak mogła, wyszła. Jej zadaniem było rozrzucenie kolorowych liści w lesie oraz postawienie tu i ówdzie kliku grzybków. Przydział pracy niewielki, lecz dziewczynie absolutnie nie chciało się tego robić. Położyła kosz na ziemi a sama usiadła obok niego. Wyciągnęła przed siebie nogi i oparła łokcie o podłoże. Zaczęła błądzić myślami po przeróżnych, mało ważnych tematach, wzrokiem wodząc po otaczających ją drzewach.


W końcu doszła do wniosku, że wyprzałoby zrobić coś dla swej rodzicielki. Usiadła więc po turecku i przysunęła do siebie kosz. Była ciekawa co konkretnie tam znajdzie.



I tak oto pierwsze rzuciło jej się w oczy to czerwone, błyszczące jabłko. Wzięła je do ręki, przyjrzała mu się z bliska, powąchała je. Ledwo powstrzymując się od zjedzenia tegoż pysznego owocu, postanowiła powiesić je tam gdzie jego miejsce - na drzewie.




Poszperała w koszu trochę głębiej i znalazła coś, co spodobało jej się jeszcze bardziej: grzybka! Delikatnie objęła palcami łodygę, obejrzała z bliska, z daleka, powąchała. Zachwycała się nim bardzo długo. Wreszcie postawiła go pod drzewkiem, aby jakiś człowiek bądź zwierzę również mogło podziwiać ten oto piękny dar jesieni!



Fall grzebała w koszu i rozstawiała różne rzeczy po świecie tak długo, aż zostały w nim tylko liście. Z początku dziewczynie wydawało się, ze będzie to najnudniejsze z zadań, które zleciła jej matka. Rozrzucanie liści.
- Tyle się przy tym napracuję... - Myślała. - a jaka to nivy z tego uciecha? - Tak więc niechętnie wzięła garść liści i rzuciła przed siebie. Dokładnie w tym momencie wiatr postanowił zatańczyć wokół niej, a liście... zrobiły to samo! Dziewczynę to zachwyciło! Spróbowała jeszcze raz. I kolorowe liście ponownie zaczęły się bujać wokół niej. Fally zaczęła.. tańczyć z liści! : D Skakała, kucała, patrzyła jak liście spadają. Kręciła się a one wraz z nią. Była nimi zauroczona!





I tak oto byliście świadkami pierwszej jesiennej wyprawy córki Pani Jesień. Od tego czasu Fall uwielbia przynosić ludziom radość z pięknej, złotej jesieni. Wciąż tańczy z liśćmi. Wciąż zachwyca się grzybami.. c:




2 komentarze:

  1. you are so sweet!!!
    Very attractive combination with your fishnet tights

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohh. Thanks but that's not me : P I took this photos ; )

      Usuń

Podoba Ci się post? Masz jakieś pytania? A może chcesz wyrazić niezadowolenie? Pisz śmiało!